Mahler i Szymanowski

Mahler jesienią
dla Stanisława Szczęsnego, z pamięcią o naszym wspólnym wypadzie w piątek do Filharmonii Narodowej na IV symfonię Gustava Mahlera, bodaj w ciepłym kwietniu 1986 – wtedy jeszcze „Ogród” nie istniał…

St.
Szkoda wczoraj, że nie wybrałeś się w jesienny (choć to grudzień, na szczęście żadnej ohydy klimatycznej: ani mrozu, ani śniegu) wieczór sobotni do filharmonii, bo warto było. Posyłam więc ten mejlik (jak często piszesz), to jest mail, by opisać atrakcje. A były rozmaite. I zaskoczyły.
Najpierw, nazbyt późno wybrnąłem z domu. Jazda szybka taksówką niewiele pomogła i na Sienkiewicza dotarłem po czasie. Ale w końcu L balkon, kiedy brzmiał już on – Mahler.
Najpierw, nazbyt późno wybrnąłem z domu. Jazda szybka taksówką niewiele pomogła i na Sienkiewicza dotarłem po czasie. Ale w końcu L balkon, kiedy brzmiał już on – Mahler.
Brak mi języka na to.
Bodaj od zawsze jest to moja muzyka. Tylko to się umocniło, gdym przed laty ujrzał w Iluzjonie barwny film Mahler, który brawurowo i wizjonersko, z kapitalną wiernością dla klimatu czasów brzasku XX stulecia zrealizował Ken Russell, ten od barokowych Diabłów, romantycznego fabułą i stylem Gotyku, i Kochanków muzyki (o Czajkowskim). [Zob. rycinę XXXI – przyp. Red.].
W filmie Mahler mistrzowskie, w klimacie estetyki syntezy sztuk, były unaocznienia, wizualizacje muzyki – zwłaszcza cyklu pieśniowego o śmierci Kindertotenlieder.
Ton smutku w tej muzyce jest dojmujący. Może warto napisać esej Melancholia Mahlera. Ale nie teraz. Niemniej, jako urodzony melancholik – w tych kategoriach postrzegam Mahlera i obcuję z nim. Muszę sięgnąć na nowo do świetnej monografii, którą temu geniuszowi poświęcił Bohdan Pociej.
Obaj ją cenimy.
Zapisuję to późno wieczorem, słuchając w internecie I koncertu fortepianowego Piotra Czajkowskiego. Nagranie z 1975 roku. Z orkiestrą Szwajcarii Romańskiej w Genewie gra – genialnie – Martha Argerich (moja ulubiona pianistka).
A.
Szymanowski w styczniu
St.
Ty wczoraj w Operze Królewskiej na Kurpińskim, ja wybrałem jednak filharmonię3. I świetnie dysponowaną orkiestrę, którą dyrygował Jacek Kasprzyk (podpisujący się teraz: Kaspszyk) (…)